W świetlaną przyszłość wybiera się Czereśniacka w retro kiecce z zasłonki ściągniętej z
ciocinego okna, z walizką pełną snów, że szyje dla angielskiej księżnej (tej nowej). Może
kiedyś się spełnią...
Kiedyś bała się zmian w wykrojach, teraz prawie za każdym razem dopasowuje je do swojej figury, idzie na łatwiznę, kiedy są za trudne albo łączy elementy kilku wzorów, żeby powstało coś całkowicie jej. Taka jest właśnie retro kiecka. Dół to wykrój nr 122 z Burdy 11/2012, a góra - nr 133 z Burdy 8/2012.
Dół (źródło: Burda.pl) |
Góra (źródło: Burda.pl) |
Najfajniejsze w szyciu jest to, że można sobie zadbać o detale. Tu udało się Czereśniackiej idealnie dopasować wzór, wszyła
też złoty zamek, który jako jedyny kosztował. Całkiem niemało zresztą, ale
przecież się tak ładnie błyszczy...
Szycie z zasłonek ma mnóstwo plusów: materiału jest dużo, więc można na nim ćwiczyć, w dodatku jest już podwinięty, a poza tym (zwykle) nie trzeba go prasować. Ten z którego została wyczarowana retro kiecka dobrze się układa, a przy szyciu nie
snuł się i nie marszczył, jakby był wdzięczny, że właśnie otrzymał drugie, znacznie ciekawsze od poprzedniego życie.
Miejsce: Kraków, Kazimierz
Fot. Piotrek Czarniecki
Czy ja wiem, czy taka retro? Rzekłabym, że raczej absolutnie współczesna i modna :-)
OdpowiedzUsuńMa podszewkę?
Wiesz, ta zasłona wisiała u cioci odkąd pamiętam, ciocia z kolei była dla mnie pierwszym wzorem klasycznej elegancji. Dlatego nie mogę na tę kieckę patrzeć inaczej niż przez retro okulary w rogowych oprawkach, co nie zmienia faktu, że była już ze mną na jednym, całkiem współczesnym weselu i czułyśmy się tam razem bardzo dobrze.
UsuńNie ma podszewki. :)
Ależ piękna ciocia! Może uszyjesz nam śpiworki?:)
OdpowiedzUsuńChyba niestety nie zdążę przed Waszym wyjazdem, może na następny? :)
UsuńDeal!
UsuńSuper!!! no i Cie znalazłam!!!!
OdpowiedzUsuńi ja też znalazłam :) a ta w ogóle to kiedyś trzeba się umówić na sesje zdjęciowe :D
OdpowiedzUsuńAleż Ty jesteś genialna! Mężowie będą Cię błogosławić! ;-)
UsuńCzytając przeniosłam się do Przeminęło z Wiatrem. Niania też uszyła Scarlet sukienkę z zasłon.Ja oglądałam ostatnio ładne zasłonki w SH.Szkoda,że nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńWpadłam tu dzięki Sonacie, trzymam kciuki za bloga ;) No i podglądać będę ;)
OdpowiedzUsuńIm częściej widzę tę górną sukienkę z burdy, tym bardziej żałuję, że nie mam tego numeru. Fajna jest i fajne z nią można wyprawiać historie.
OdpowiedzUsuńA szycie z zasłonek jest nawet fajniejsze. Co prawda nie wszyscy potrafią zachwycić się wzorkami i docenić przyjemną, jesienną mięsistość tkaniny, ale olać tych nieczułych na tkaninowe wdzięki. Ostatnio też uszyłam sukienkę z kawałka zasłonki czy też obiciówki, i jest urocza, dziewczyńska i bardzo retro.